Kolejny nudny rozdział i krótki heh... ale na prawdę, później się rozkręca bo końcowe rozdziały mam już napisane w całości, tylko początek tak mi się dłuży i dłuży haha. No i w dodatku dzisiaj mój wielki dzień, więc trzymać kciuki za mnie! Tak samo jak jutro za Karolinę, która ma egzaminy końcowe (takie same będę miała w czerwcu więc wiem co to za ból:P)
Rozdział pisany przy Lykke Li - I folow river
"I popatrz - ledwie poznaliśmy się, już życie knuło, co mogło, żeby nas poróżnić."
&&&
Kolejny nudny dzień w pracy. Ja nie wiem, ale zapowiadali ciężkie miesiące, ponieważ są wakacje, a jak na razie mieliśmy spokój, ale już po rezerwacjach widziałam, że jednak będzie ciężko. Na dodatek byłam na razie sama w recepcji bo catalina poszła do toalety, a zresztą wolałam jak jej nie ma bo nie przepadałam za nią, z wzajemnością. Uważała się zawsze za lepszą ode mnie i na każdym kroku starała się mnie skompromitować i wytykała mi błędy. I w sumie nie wiedziałam, dlaczego to właśnie musiała się mnie uczepić bo z tego co słyszałam od innych to z nimi jako tako utrzymywała koleżeńskie stosunki, a mnie najchętniej by unikała i za każdym razem miałam skrzywiony wyraz twarzy kiedy widziałam, że mam z nią zmianę. Ale akurat zadzwonił telefon więc szybko odberałam i z uśmiechem tak jak mnie uczyli w szkole przyjmowałam rezerwację na pokój, dla dwóch osób. Robiłam wszystko krok po kroku i kiedy skończyłam to pożegnałam się i zaznaczałam ostatnie kroki w programie.
- Dlaczego zrobiłaś im rezerwacje w pokoju dla palaczy jeśli chcieli dla niepalących?
- Słucham? - i się obejrzałam za siebie, a tam stała Catalina
- Z tego co słyszałam i potwierdziłaś, chcieli pokój dla niepalących, a tutaj masz wydruk dla palących. Tak trudno przyznać się do tego, że jednak nie znasz naszego języka?
- Znam dobrze hiszpański i zaraz poprawię. - westchnęłam
- No ja nie wiem, nie wiem. Nie raz robisz błędy w rozmowie z gośćmi i dziwi mnie, że jeszcze cię nie ściągnęli i nie dali do pokojówek.
- Mam papier ze szkoły.
- No tak, tam nie mogłaś sobie znaleźć nic ciekawego to przyjechałaś do nas, myśląć, że znajdziesz okazję. - rzuciła ironicznie
- Słuchaj Catalina, nie wiem kompletnie o ci ci chodzi. Zrobiłam maleńki błąd, ok, naprawię to ale nie musisz mówić tego co mówisz. To i nie na miejscu bo znajdujemy się w recepcji, a do tego pracujesz tu dłużej więc to dziwne, że nie wzięli cię jeszcze na kierowniczkę, tylko dali to miejsce komuś mniej doświadczonemu od ciebie. - dogryzłam jej
- Może lubię pracę tutaj?
- Myślę, że po prostu nadajesz się tylko do pracy tutaj. - rzuciłam i czułam dumę, że się w końcu jej postawiłam i poprawiałam rezerwację, a do niej na szczęście podszedł jakiś klient
- Dobrze jej powiedziałaś. - usłyszałam więc podniosłam zdziwiona głowę i lekko przerażona, że ktoś to słyszał
- Przepraszam, że pan musiał to słyszeć i proszę o dyskretność.
- Nie ma sprawy i to ja chciałem podziękować za dyskretność, kiedy mój klega wrócił pijany. - i dopiero teraz do mnie doszło, że to jeden z tej szalonej trójki
- Nic nie szkodzi, w końcu klient najważniejszy. - i się do niego uśmiechnęłam
- Ale i tak dziękuje i czy mógłbym się jakoś odwdzięczyć... - i mi się przyjrzał dokładniej - Karolina?
- Nie trzeba. W końcu od tego jestem, więc mam nadzieję, że spędzi pan mile czas w naszym hotelu wraz z przyjaciółmi. - i wtedy doszła do nas Catalina
- Czy mogę w czymś panu pomóc? - i od razu stanęła przede mną a ja spojrzałam na nią jak na wariatkę
- Nie trzeba, pani Karolina dobrze się mną zajęła. - i się do mnie uśmiechnął co odwzajemniłam - A i chyba ma pani klienta. - i wskazał na jakiegoś mężczyznę po 60
- Panna Karolina może się nim zająć. - rzuca mi od razu irytujący wzrok na co przewracam oczami i podchodzę do niego
Nie musiałam długo czekać, aż usłyszę jak Catalina zaczyna flirtować z tym chłopakiem. Tylko uśmiechnęłam się do mężczyzny przede mną i go obsługiwałam, aż w końcu poszedł a ja starałam się zająć czymś innym niż tym, że tamci w najlepsze sobie gadali. Ale w końcu tego chłopaka zawołał kolega więc mogłam w spokoju sobie pracować, ale o dziwo Catalina zaczęła wzdychać jaki to on nie jest cudowny. Ok, chłopak był przystojny i w sumie jak na kogoś z obcym nazwiskiem dobrze mówił po hiszpańsku, ale na pewno tak nie reagowałabym na widok klienta. W końcu kto w tym momencie nie nadaję się na pracę w tym miejscu? Bo z tego co mi wiadomo to tak nie powinniśmy się zachowywać. Ale wolałam jednak zachować to dla siebie i tylko czekałam na koniec i kiedy się pożegnałam z Carlosem to zadowolona poszłam sobie z hotelu na spacer. Musiałam zaczerpnąć świeżego powietrza i odpocząć od tego całego zgiełku. Dlatego swoje kroki skierowałam w swoje ulubione miejsce, ale jednak nie było mi dane pobyć w samotności bo usłyszałam jak ktoś za mną woła, więc zdziwiona się odwróciłam i widziałam tego chłopaka z hotelu. Zdziwiona zatrzymałam się a on do mnie podszedł.
- Już po pracy? - a ja pokiwałam głową i byłam ciekawa co on ode mnie chce - Spacer?
- Właśnie mam taki zamiar.
- To może mógłbym towarzyszyć, jeśli oczywiście masz ochotę.
- Przepraszam, ale nie mogę zadawać się z klientami hotelu.
- No tak myślałem. - westchnął - Ale nie da się nagiąć zasad?
- Raczej nie, nie chce wylecieć z pracy. A Catalina tylko na to czeka.
- Zauważyłem, ale jakbym zabrał cię w takie miejsce gdzie nikt by nas nie widział? - a ja na niego spojrzałam jak na jakiegoś kosmitę - No tak. - zaśmiał się i nie wiem co było takiego w jego śmiechu, że sama zaczęłam robić to samo - Zabrzmiało to tak, jakbym był jakimś psychopatą i chciał cię porwać.
- No tak jakby.
- Więc może zabiorę cię w miejsce gdzie będą ludzie?
- Kompletnie nie rozumiem po co chcesz mnie gdzieś zabrać.
- Bo znam to miasto jak własną kieszeń, wychowałem się tu. A jakoś nie zamierzam cały czas przesiadywać na basenie i popijać drinki jak moi koledzy. No i wyglądasz też na taką, która nie bardzo jeszcze wie gdzie co jest.
- I dlatego postanowiłeś wybrać się ze mną tak?
- No tak.
- A jak ci powiem, że wiem co nie co o Gijón?
- To odpowiem, że na pewno nie wszystko, a jest co tu zwiedzić i nie widziałas okolicy.
- A może pracuje i nie mam czasu na zwiedzanie?
- To powiem, że są wakacje i na pewno nie pożałujesz jak się zgodzisz. Proszę. - i złożył dłonie jak do modlitwy a ja nie wiedziałam co zrobić a on jeszcze słodko się uśmiechnął i wyglądał w tym momencie jak dziecko
- No dobrze. - westchnęłam, a ten miał taka minę, że bałam się że zacznie skakać na środku ulicy - Ale mam warunki.
- Tak?
- Zero obmacywania, zero molestowania, zero docinków ze strony kumpli i zero jakichkolwiek przecieku informacji.
- Oczywiście, masz to jak w szwajcarskim banku. - uśmiechnął się - Będzie fajnie, obiecuje. A jak nie możesz mi zawsze dać po uszach.
- Rozważę to. - zaśmiałam się serdecznie - A teraz mogę iść na samotny spacer?
- Oczywiście. Więc dam ci znać co i jak i kiedy.
Tylko pokiwałam głową i ze śmiechem poszłam przed siebie, ale niestety musiałam przyznać sama przed sobą, że jednak nie mogłam się doczekać tego co on zaplanuje. Bo niestety moja wiedza nie była aż tak pokaźna, a wiedziałam, że Gijón ma dużo do zaoferowania. Dlatego z pozytywnym nastawieniem poszłam w swoim ulubionym kierunku.
Krótkie owszem, beznadziejne nie i nie pokroję Cię i nie zakopię:) Będę czekać na kolejny odcinek i rozwój wydarzeń:) Niech wszystko się rozkręca w swoim tempie;] Nie lubię Cataliny. Głupia baba. Pozdrawiam, Jastylla:)
OdpowiedzUsuńBrawo Karolina, dobrze, że jej nagadała :D Tak śmiem twierdzić, że ona tam pracuje, żeby tylko klientów podrywać, a w głowie siano. Ma się za lepszą, ale tylko jej się tak wydaje :D Dobrze, że Karolina jej się odgryzła, niech sobie nie da wchodzić na głowę :D No i widać, że Denis nie ustępuje i bardzo dobrze :D Przecież zwykłe koleżeństwo jeszcze nikomu nie zaszkodziło ;) Tylko się zastanawiam, o czym ona myśli, że od razu takie warunki "z grubej rury" postawiła :D No i mam nadzieję, że jednak Catalina dostanie za swoje i przestanie się tak panoszyć, jakby była najważniejsza, należy jej się :D I zawsze lepsza wycieczka z kimś, kto zna to miasto nie tylko z przewodników :P
OdpowiedzUsuńTa cała Catalina,to istne zło. Ja bym taką za włosy wytargała. Nie znosze jak ktoś mną rządzi i mówi mi co ma robić. Brawa dla Karoliny, że nagadała tej czarownicy, należało jej się. Catalina, tak na wszystko zwraca uwagę, a chyba wie, że w miejscu prawy nie powinna kręcić z gośćmi hotelu.
OdpowiedzUsuńNiech Karolina nadal tak trzyma, niech się nie daje:D