&&&
Na szczęście miałam dzisiaj wolne w
pracy z czego jak najbardziej się cieszyłam bo ostatnio pracowałam
dosyć dużo. Na dodatek w końcu mogłam spotkać się z Denisem,
który jak tylko o tym usłyszał to wpadł w jakiś szał i chciał
mnie wszędzie zabrać, ale w końcu zdecydował, że najlepiej
będzie się trochę zabawić i poćwiczyć. I tak o to wymyślił,
że zabierze mnie na tenisa, a do tego razem z nami mieli iść nasi
przyjaciele – czyli Pedro i Radka, która również miała wolne w
pracy. Nie była w sumie zadowolona, ale co się dziwić. W końcu po
ciężkiej pracy o niczym innym nie marzyłyśmy jak o tym, aby
wylegiwać się na kanapie w piżamie. Ale jednak stawiłyśmy się
we dwie w umówionym miejscu i od razu przywitałam buziakiem z
Denisem, który jak tylko mnie zobaczył to miał uśmiech od ucha do
ucha, w sumie tak samo jak ja.
- Więc skopiemy im tyłki co skarbie? - zapytał się mnie a ja dopiero teraz zauważyłam Pedro, który do nas podszedł
- Więc ja gram z tobą tak?
- Dokładnie.
- W sumie dla mnie bomba. - zauważyła Radka – Nigdy nie grałam w tenisa.
- Nigdy?
- Noo... wolałam hmm... bardziej drużynowe sporty.
- No to chodź, jak masz tworzyć ze mną parę to ci wszystko dokładnie wyjaśnię. - uśmiechnął się Pedro i objął ją ramieniem
- Masz rację, niech zakochani tam sobie gruchają.
- Ej, ej słyszałam!
Od razu się oburzyłam, ale tylko
dostałam kuksańca w bok od Denisa, więc zdziwiona na niego
spojrzałam, ale napotkałam tylko szeroki uśmiech, który
odwzajemniłam. Ale jednak w końcu znaleźliśmy się na naszym
korcie, który wynajęli panowie i od razu pozbyłyśmy się zbędnych
części garderoby. Radka gotowa w spodenkach i szerokiej bluzce
czekała na mnie, aby się rozciągnąć więc sama się nie
obijałam. Wolałam nie nabawić się jakiejś kontuzji podczas
biegania od jednej linii do drugiej, a ona była do tego najlepsza bo
na pewno nie miałam takiej siły i takiej zdolności w rozciąganiu
jak mój chłopak. Ale kiedy byłyśmy gotowe i panowie również to
od razu dostałyśmy rakiety i swoje miejsca na boisku. Tyle tylko,
że Radka stała tak z rakietą, ale kompletnie nie wiedziała co ma
robić. Zwłaszcza, że to ona miała serwować więc tylko się
zaśmiałam cicho pod nosem i w sumie byłam z siebie dumna, że
oglądałam w domu tenisa i wiem co i jak. Tyle tylko, że Pedro jak
na dżentelmena przystało podszedł do Radki i stanął za nią,
pokazując na niej jak ma serwować i tak o to piłka była w grze.
Na początku jednak nie szło nam za dobrze. Nie to co panom, którzy
grali chyba co jakiś czas. Ale na szczęście przy tym było też
dużo śmiechu i nie żałowałam, że się na to zgodziłam,
zwłaszcza że mogłam spędzić z Denisem mile czas i jeszcze co
chwilę się o mnie ocierał i dawał buziaka za dobrą akcję, bo po
dłuższej chwili szło nam coraz lepiej i już trwał w najlepsze
zacięty mecz. Ale i tak wróciliśmy do śmiechu i wymęczone
padłyśmy na kort z butelką wody, którą podali nam panowie.
- Jak na kogoś kto nigdy nie grał to szybko załapałyście o co chodzi. - zauważył Pedro
- Bo miałyśmy dobrych nauczycieli. - i uśmiechnęłam się do Denisa, który odwzajemnił gest
- No to teraz idziemy coś zjeść? - zapytała Radka i podniosła się z kortu
- O ja jestem za! - od razu sama się zerwałam z miejsca
- Spokojnie kochanie. - zaśmiał się Denis i złapał mnie za rękę
- Ale można najpierw wziąć tu gdzieś prysznic? - bo na pewno nie chciałabym iść tak mokra do knajpki
Ale na szczęście panowie nas
zaprowadzili do szatni, gdzie od razu z Radką wskoczyłyśmy pod
prysznic i przebrane już w normalne ciuchy mogłyśmy wyjść do
panów, którzy sami skorzystali z szatni dla panów. Zadowoleni
ruszyliśmy na podbój knajpek, ale oczywiście każdy z nas chciał
zjeść co innego więc się zaczęło, ale w końcu nam się udało
dojść do kompromisu. Dlatego siedziałam z szklanką swojego
ulubionego soku i słuchałam jakiejś śmiesznej opowieści Pedro.
Ale widziałam, że Denis coś kombinował więc sama spojrzałam mu
przez ramię a ten oznajmił światu, że je obiad z nami i o dziwo
wszystkich oznaczył na tt. Chociaż mnie zdziwiło trochę tym, że
ma Radkę w znajomych bo ja sama nie wiedziałam, że ona ma konto.
Na dodatek ona o coś spierała się z Pedro, aż w końcu Denis dał
mi buziaka w policzek i poprosił Pedro o zrobienia zdjęcia więc
nie wiedziałam o co mu chodzi, ale kiedy mnie pocałował tak jak
tylko on potrafił, to było jasne. Tylko powiedziałam mu, aby nie
ważył się tego dodać, ale było za późno.
- Wariaci. - zaśmiała się Radka
- Ale nas lubisz. - wystawiłam jej język i przynieśli nam akurat jedzenie
Na szczęście moje danie było bardzo
smaczne, no chyba, że byłam aż tak głodna to mi smakowało. W
dodatku zjadłam z Radką dosyć szybko i czekałyśmy na panów,
którzy raczej delektowali się swoimi potrawami. W końcu jednak i
tak zamówiłyśmy deser i zajadałyśmy się pysznym sernikiem.
- Ale chyba czas wracać do domu. - westchnął Pedro
- No tak, jutro praca. - zauważyła Radka
- A ja nie. - zaśmiałam się
- W takim razie cię porywam na spacer tylko we dwoje.
- Po prostu powiedźcie, że chcecie pobyć sami. - wystawiła mu język Radka i zapłaciła za siebie – W takim razie ja was zostawię i uciekam do domu leniuchować.
- Odwiozę cię. - od razu zaoferował się Pedro i sam zbierał – W takim razie grzeczni mi dzieci. - i pokiwał nam palcem na co wybuchnęłam śmiechem
Pod knajpką rozeszliśmy się w swoje
strony i zadowolona szłam trzymając się z Denisem za dłonie. Na
szczęście pogoda nam dopisywała. I dlatego tak szłam z szerokim
uśmiechem i rozglądałam się dookoła, aż w końcu doszliśmy do
ulubionego parku Denisa gdzie usiedliśmy na ławce więc od razu
położyłam swoją dłoń na jego kolanie.
- Lubię spędzać tak czas.
- Leniuchując? - zaśmiałam się a on pokiwał głową – W sumie ja też.
- Ze mną?
- Tak, tak. - i dałam mu buziaka w policzek – Ale również podobał mi się dzisiejszy dzień.
- Mi też. Miło było spędzić go w gronie przyjaciół. - na co pokiwałam głową bo się z nim zgadzałam w 100 procentach – Więc pewnie jeszcze nie raz wyjdziemy w czwórkę.
- No tak. Tylko czasem tak trochę, że wychodzimy z moim szefem. W sumie Radce tez chyba czasem to przeszkadza.
- Macie przez to jakieś problemy?
- Nie, nie. W końcu ja jestem zwykłym pracownikiem, a Radka i tak zrezygnowała z bycia managerem co do tej pory nie rozumiem.
- Rozumiem. Ale nie musisz się tym przejmować. W końcu sama mnie tego uczyłaś.
- Wiem, wiem. - zaśmiałam się
- To w takim razie jeden buziak i po sprawie.
Na co się jedynie serdecznie
zaśmiałam, ale ten i tak nachylił się nade mną i mnie pocałował
tak, jak tylko on potrafił. I na jakiś czas zajęliśmy się
właśnie tą czynnością, aby nadrobić stracony czas na
niewidywaniu się. A także, aby nadrobić czas, który stracimy
kiedy ja od nowa będę mieć zmiany w pracy, a on treningi, zajęcia.
Czasem zaczynało mnie to już powoli denerwować, ale jednak
zagryzałam mocno zęby, bo musiałam wytrwać. Musiałam pracować,
aby opłacać mieszkanie i równie dobrze wiedziałam, że Denis
poświęcił się na całego swojej pasji jaka właśnie jest piłka
nożna. Tylko się do niego uśmiechnęłam i wtuliłam w jego szyję,
na co głaskał mnie po ramieniu. Tak mogłabym spędzać każdy
wolny dzień, ale jednak postanowiliśmy powoli rozchodzić swoje
nogi i dlatego wybraliśmy się na dłuższy spacer, który kończył
się w moim mieszkaniu.
Ojeeeeeej, tenis, spacer i zdjęcia...ojeeeej, jacy oni w czwórkę słodkaśni. <3
OdpowiedzUsuńEni, czy Pedro nie będzie przypadkiem z Radką? :D Coś tu się kroi... ;D Dzień z ukochanym i przyjaciółmi. Coś wspaniałego;) Zawsze rozbudzisz moją wyobraźnię;) Czekam na kolejny odcinek. Pozdrawiam serdecznie Jastylla;)
OdpowiedzUsuńKolejna para się nam szykuję, jestem niemal tego pewna. Jak przeczytałam ostatnie słowa rozdziału to od razu się uśmiechnęłam, bo stwierdziłam, że trochę dwuznacznie brzmią [ wpływ niektórych znajomych i są takie tego efekty, że wszystko kojarzy mi się nie tak jak powinno] Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział chce-przy-tobie-byc.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZapraszamy do polubienia fanpage na facebooku Dupeczki Z Arsenalu :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.facebook.com/pages/Dupeczki-Z-Arsenalu/114805212042771
Pomiędzy Radką a Pedro coś zaczyna się dziać i wydaje mi się, że Denis i Karolina im nie odpuszczą ;)
OdpowiedzUsuń