poniedziałek, 4 marca 2013

Rozdział 12

Ha i mamy 12, powiem wam, że dobrze się składa, że nie mam 15 bo jak napiszę wszystkie swoje referaty w tym tygodniu to będę mogła się skupić na tych rozdziałach, których nie mam bo w sumie już praktycznie skończyłam nowe opowiadanie, a i czeka na mnie też kryminalne na które od nowa się nakręcam haha. Więc chyba się mnie nie pozbędziecie na jakiś czas :P

&&&


Planowałam już od dosyć dawna wieczór we dwoje gdzie miałam ugotować jakiś pyszny obiad dla Denisa. A , że Radka była zajęta a do tego Matilda wyjechała do Szwecji na jakiś czas więc mogłam w spokoju pitrasić same pyszności dla swojego chłopaka, którego już dawno nie widziałam. Niestety moja praca, a jego treningi i szkoła uniemożliwiały nam spotkania, tak często jakbyśmy chcieli. Ale włączyłam radio i zgodnie z przepisem wszystko przygotowywałam. Kiedy wszystko gotowało się na małym gazie to sama zajęłam przygotowywaniem stołu i uciekłam się przebrać. Akurat zapinałam spodnie kiedy ktoś zadzwonił do domu więc od razu zadowolona poszłam otworzyć i przywitałam się z Denisem.
  • Witam. - i od razu mnie pocałował zamykając za sobą drzwi więc na jakiś czas zajęliśmy się tą czynnością – Mmm ale ładnie pachnie.
  • Właśnie, obiad. - zaśmiałam się i wyswobodziłam z jego objęć – Rozgość się, napijesz się czegoś?
  • Kupiłem wino. - od razu powiedział i mi podał więc zdziwiona na niego spojrzałam – Przyjechałem taksówką.
  • Więc w takim razie zapraszam. - i szukałam w kuchni korkociągu i podałam wszystko Denisowi, który otwierał a ja nakładałam nam na talerze
  • A reszta towarzystwa gdzie?
  • Matilda pojechała do Szwecji na jakiś czas, wiesz zrobiła sobie wakacje. A Radka w Pecaditos. A później mówiła, że idzie trochę poćwiczyć.
  • No to rozumiem, że mamy mieszkanie dla siebie i te pyszności. - i uśmiechnął się łapiąc za widelec
  • Dokładnie. Chciałam spędzić trochę więcej czasu z tobą.

Ale właśnie byliśmy w trakcie obiadu kiedy do mieszkania ktoś wszedł i słyszałam dwa głosy więc zdziwiona spojrzałam na Denisa i na zegarek. Bo skąd niby Radka przyprowadza jakiegoś kolegę do nas? Ale kiedy w drzwiach kuchni pojawił się Pedro to moje zdziwienie było jeszcze większe.
  • Ooo a my chyba przeszkadzamy. - zauważył
  • Mówiłam, że sobie poradzę. - westchnęła Radka a on tylko jej pokiwał palcem przed nosem, normalnie jak stare małżeństwo
  • Co się dzieje?
  • Zgarnąłem ją z ulicy i odwiozłem do domu.
  • A ja wiedziałam, że macie randkę więc tylko się przebiorę i wybywam do kina.
  • Nie no jak już jesteście to możecie usiąść z nami. I tak ugotowałam trochę więcej.
  • O dziękuje. - i zadowolony usiadł obok mnie więc nałożyłam im
  • Zjemy i wybywam. - od razu powiedziała Radka – Nie chce wam przeszkadzać.
  • No daj spokój. W końcu zjemy w miłym towarzystwie. - zaśmiał się Denis i sam poklepał miejsce obok siebie więc usiadła tam Radka

W czwórkę zjedliśmy pysznego kurczaka po tajsku i czułam się dumnie kiedy chwalili moje zdolności kulinarne. Chociaż gotowałam go po raz pierwszy. I chociaż obiad zjedliśmy już jakiś czas temu to jednak dalej siedzieliśmy przy stole i plotkowaliśmy. Musiałam przyznać, że miło jest też czasem spędzić czas w gronie przyjaciół, zwłaszcza, że w Gijón tego nie miałam. Na dodatek Pedro zaoferował, żeby spotykać się tak co jakiś czas u każdego z nas i każdy ma zaprezentować swoje zdolności kulinarne. W sumie ja byłam za, tak samo jak reszta więc byliśmy umówieni. Ale i tak Radka od razu zapowiedziała, że się zbiera i zostawi nas sobie samych. Od razu i Pedro zaczął się zbierać.
  • Gdzie się wybierasz? - zapytałam
  • A pójdę sobie do kina.
  • Sama?
  • No tak, tak jest nawet lepiej. - zauważyła i założyła kurtkę
  • Ja z miłą chęcią się wybiorę. I tak nie mam co robić.
  • Więc życzę wam miłego seansu. - zaśmiałam się
  • W sumie my też mogliśmy iść do kina. - zauważył Denis
  • To co biegniemy za nimi?
  • Nie, nie. Niech zostaną sami. - i wziął mnie na kolana
  • Mmm w takim razie co my robimy?
  • Hmm... myślę, że ci pokażę.

I z uśmiechem poszedł ze mną do mojego pokoju na co się zaśmiałam, ale wylądowaliśmy na łóżku i od razu mnie przytulił i pocałował. Tego właśnie było nam potrzeba. Dnia gdzie oderwiemy się od rzeczywistości i tylko będziemy sam na sam. Na szczęście Denis nie posuwał się do niczego więcej oprócz pocałunków i przytulańców. Nie, że nie chciałam, ale czekałam na odpowiedni moment. Nie chciałam robić tego na odwal się bo pary ze sobą sypiają. Zresztą sam Denis nie naciskał z czego byłam zadowolona bo widziałam, że mu na tym nie zależy. Naprawdę czasem zastanawiałam się skąd mi się znalazł taki ideał. Bo takim był właśnie dla mnie i nie chciałam go zmienić na nikogo innego. Byłam szczęśliwa, że go znalazłam w Gijón, a raczej on mnie, kiedy wraz z kolegami postanowił zatrzymać się w hotelu w którym pracowałam. Ale nawet nie wiem w którym momencie po prostu zasnęłam tak w niego wtulona i musiałam przyznać, że było bardzo wygodnie.  

5 komentarzy:

  1. Nie chcę się Ciebie pozbywać. Wręcz przeciwnie!:) Dobrze, że czekają z seksem. Im później, tym lepiej:) Pozdrawiam serdecznie:) Jastylla

    OdpowiedzUsuń
  2. O jaka końcówka słodka:)Zdecydowanie od niech biję prawdziwa miłość. Myślę, że dobrze że się nie śpieszą. Czekam na kolejny rozdział:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie, że pomiędzy Denisem i Karoliną wszystko tak dobrze się układa. Mam nadzieję, że już tak zostanie. Mam wrażenie, że pomiędzy Radką i Pedro też zaczyna się coś dziać ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę przyznać, iż jestem pod wrażeniem tego, że Denis nie naciska na Karolinę w sprawie seksu. U facetów rzadko się to zdarza, a tu, jak widać, mamy wyjątek ;) Dziewczyna ma rację, nie ma się co spieszyć i robić czegoś, bo inni to robią. Jeśli nie jest gotowa, to wynikłyby z tego same komplikacje i problemy, wzajemne pretensje, a tak... Poczekają, będą mieli lepsze wrażenia :) Poza tym, wyczuwam jakąś miętę przez rumianek między Radką i Pedro :D W sumie, fajnie by było, gdyby tak były dwie pary w towarzystwie ;D Pomysł z tymi kolacjami jest świetny, dla mnie jak najbardziej, bo lubię jeść xD Zobaczymy, jak panowie poradzą sobie z garnkami :D Na koniec napiszę, że cieszę się, że tak dobrze się między nimi układa, wszystko wskazuje na to, że zbudowali solidny związek, któremu nawet natłok obowiązków nie zagrozi ;) Czekam na ciąg dalszy :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Nadrobione, jeeee. Ogólnie jaka integracja kulturowa, aż zabawnie. :D Jak idealnie, ej Enik, dawaj trochę dramatyzmu bo rzygam tęczą. Jest słodko i fajnie, podobają mi się postacie. Są takie kolorowe ale ja potrzebuje dramatu, kłótni, bijatyki...KRWI!:D Hahahaha, nie dobra. Nie będę do mojej głupoty wykorzystywać Twojego opowiadanie. <3 Chcę dalej. Zbieraj siły po szkole i dodawaj. :D

    OdpowiedzUsuń