Haha tutaj rozdział pisany przy zespole, którego Karolina nie lubi :P ale wybacz musiałam :D A wczoraj moja Castilla wygrała 5-1 i teraz chodzę zadowolona bo i nawet słoneczko wyszło <3
&&&
Pisany przy Mumford and sons - Whispers in the dark
Whispers in the dark
Steal a kiss and you'll break a heart
Przez ostatni tydzień byłam chora i dlatego nie widziałam się ani z Denisem, ani też nie chodziłam do pracy. Akurat z tego drugiego to się cieszyłam, choć kiedy Radka mówiła jak jest ciężko to było mi jej szkoda, bo na prawdę miała za dużo jak dla mnie zmian. Ale w końcu wyzdrowiałam więc mogłam iść do pracy, ale jak się okazało miałam jeszcze jeden dzień wolny więc dlatego postanowiłam spotkać się z Denisem, który tylko jak usłyszał, że czuję się już lepiej a do tego mogę wyjść to od razu zgodził się na randkę i zaproponował, abyśmy spotkali się u niego bo i tak lepiej nie ryzykować a na dworze wcale ciepło nie jest, choć na pewno mrozów w Polsce nie przebije. Bo w sumie było zaledwie minus dwa, a nie to co u nas minus 18. Ale w sumie nie dyskutowałam na ten temat dosyć długo tylko szykowałam się. Musiałam wyglądać zjawiskowo, a i tak czułam taką potrzebę. Ale po całym tygodniu leżenia w łóżku w piżamie i za dużej bluzie, do tego poczochrana i z dużym, czerwonym nosem nie wygladałam zbyt zachęcająco. Postawiłam tym razem na spódnicę, bluzkę Radki, którą mi pożyczyła a także pozwoliłam się pomalować Matildzie. Tak odpisowana pojechałam do Denisa, który przywitał mnie z uśmiechem i czułam pyszne zapachy dochodzące z kuchni więc na moich ustach również pojawił się uśmiech, zwłaszcza że dopiero teraz doszło do mnie, że zgłodniałam, a Denis był dobrym kucharzem co już mi udowodnił.
- Napijesz się czegoś?
- Soku? Niestety wina jeszcze nie mogę bo kończę antybiotyk.
- No tak. - uśmiechnął się - Ale po chorobie jak widać nie ma już śladu.
- Dokładnie, a jutro nawet wybieram się do pracy. Radka jednak nie wybłagała dwóch dni.
- No tak, już nie robi grafików?
- Nie, ale pewnie może się to zmienić. - zaśmiałam się
Ale jednak przyniósł nam dwa talerze wraz z piciem więc zadowolona jadłam pastę z sosem pomidorowym. Nie powiem, było bardzo pyszne, a do tego przez cały czas opowiadał mi co robił przez cały tydzień i jakie miał śmieszne przygody na treningach bo jednak jak się ich cała ekipa zbierze do kupy to nie obejdzie się bez śmiechu. Ale z drugiej strony dobrze, że mieli ze sobą tak dobry kontakt bo to było widać podczas cieszenia się zdobytych goli, a także kiedy przegrywali. Nie ważne co, zawsze byli ze sobą, na dobre i na złe, tak samo jak ich najwierniejsi kibice. Na dodatek postanowiliśmy obejrzeć jakiś film, więc Denis szukał czegoś ciekawego a ja poszłam po kolejną szklankę soku i zadowolona usiadłam koło niego na kanapie. Od razu mnie objął i tak wtulona w niego skupiłam się na filmie. Tyle tylko, że nie było mi to dane bo w pewnym momencie Denis zaczął bawić się moimi kosmykami i czułam jak delikatnie głaskał mnie po ramieniu na co się lekko uśmiechnęłam i na niego spojrzałam. Ale od razu poczułam jego usta na swoich i na jakiś czas się wyłączyłam. Delikatna pieszczota przeradzała się coraz bardziej w te namiętne. I nawet sama nie wiem w którym momencie przenieśliśmy się z kanapy do jego sypialni. Wszystko to co się działo, to jak traktował mnie Denis było magiczne. I na pewno nie zapomniane dla mnie przez długi czas. Po wszystkim tylko leżałam wtulona w mojego chłopaka i patrzyłam w jego oczy, które tak samo wpatrywały się intensywnie w moje. Szepnął tylko, że mnie kocha więc sama odszepnęłam to samo. Leżeliśmy tak jeszcze godzinę, aż zmorzył mnie sen. Na dodatek jak wstałam byłam sama w sypialni i przywitała mnie głucha cisza co mnie zdziwiło. Ale ubrałam się i wyszłam z sypialni, gdzie było puste mieszkanie więc nie wiedziałam o co chodzi. Ale po pewnym czasie dopiero do mieszkania wszedł Denis z reklamówką i bukietem kwiatów więc tylko zdziwiona na niego spojrzałam.
- Aj czyli się nie popisałem i nie będzie śniadania do łóżka? - westchnął a ja się zaśmiałam z jego miny bo była na prawdę komiczna
- Możemy zjeść tutaj, w kuchni.
- No dobrze. Ale to dla pani. - i podał mi kwiaty z całusem, którego odwzajemniłam
- A dziękuje bardzo. Ale wstawię je na razie do wazonu.
- Dobrze, a ja przygotuje śniadanie, które miało być do łóżka, ale musiałem stać w kolejce po bułki. - i wyciągał wszystko z torby na co się zaśmiałam. Ale jednak mu pomogłam z śniadaniem i tak o to siedzieliśmy przy stole z kawką i pysznymi bułkami - Ahh nawet nie wiesz jak mi się nie chce dzisiaj iść na trening.
- Dlaczego? Zawsze pierwszy biegniesz. - i się mu przyjrzałam
- Ale dzisiaj chciałbym spędzić cały dzień z tobą.
- Miło, ale zapominasz, że ja sama muszę iść do pracy. - wystawiłam mu język
- A może zrobimy sobie wagary?
- Wariat. - i ze śmiechem usiadłam mu na kolanach - Ale musisz iść na trening, aby zdobyć pięknego gola dla swojej najwierniejszej fanki, a także dziewczyny.
- Masz rację. Zresztą jak zawsze. - na co się tylko uśmiechnęłam - Ale odwiozę cię i w sumię wstąpie po Pedro, tylko dam mu znać. - i złapał za telefon ale sama za niego napisałam mu wiadomość - I co mu napisałaś?
- Że go tak bardzo kochasz i o nim marzysz, że po niego przyjedziesz. - i zaraz dostał odpowiedź - Oo a Pedro ci piszę, że dziękuje za miła pobudkę i już nie może się doczekać bo bardzo za tobą tęskni pysiaczku mój. - i wybuchnęłam śmiechem
- Aj wy. Pewnie się domyślił, ze to nie ja.
- No ja nie wiem, nie wiem. Nie podpisywałam się. - i pokazałam swoje ząbki ale zaraz Denis zaczął mnie łaskotać - Nie! NIE!! NIEEEE!!! - I starałam się mu wyrwać, ale był silniejszy i dlatego się wiłam i śmiałam aż w końcu uwolniłam i odetchnęłam z ulgą - Nie dobry ty.
- Wiesz mogę zacząć jeszcze raz. - i sam pokazał mi swoje ząbki, ale mu pokiwałam palcem, że na pewno nie - Dobrze, dobrze. Ale gotowa?
- Tak. Więc w drogę. - i zarzuciłam na siebie kurtkę, a on złapał za swoją torbę - Musisz pokazać na co cię stać. - i dałam mu całusa
And I lost my head
But found the one that I love
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz