poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Rozdział 19

Pisany przy Gotye – Somebody that I used to know

Od kilku dni nie czułam się za dobrze. Miałam mdłości a na dodatek było mi coraz szybciej słabo i kompletnie nie wiedziałam co mi jest, a i bałam się najgorszego. Dlatego wzięłam wolne w pracy i na szczęście Pedro o nic nie pytał, ani nikt o nic nie pytał. Dlatego wyszykowałam się rano i poszłam do apteki po test ciążowy, a raczej dwa. Na dodatek tak się bałam, że zwlekałam z tym dobry tydzień. Ale kiedy zasłabłam po raz kolejny w pracy to wzięłam się w garść i poszłam do Denisa. Na szczęście był w domu więc od razu się z nim przywitałam i wzięłam go na kanapę, aby o wszystkim powiedzieć.
  • Więc co takie ważnego masz mi do przekazania? - zaśmiał się
  • Chyba jestem w ciąży. - powiedziałam prosto z mostu jak mnie zawsze uczono
  • C-co?
  • Chyba wpadliśmy. - westchnęłam
  • Nie żartuj ok?
  • Nie żartuje. Mam mdłości, jest mi słabo. - wyliczałam
  • Jesteś pewna? Miałaś badania, robiłaś testy? - i aż wstał i chodził w kółko
  • Nie, przyszłam najpierw cię powiadomić i mam testy przy sobie.
  • Musisz je zrobić. Muszę mieć pewność że to w ogóle moje dziecko.
  • Słucham?! - i sama wstałam
  • No co?
  • Jak możesz mówić, że to może nie być twoje dziecko? A co to ja kurwa jestem i sypiam z każdym napotkanym chłopakiem?
  • Uspokój się, ja tylko myślę.
  • Super! W ogóle myślałam, że się ucieszysz jak ci powiem.
  • Ucieszyć? - zaśmiał się – Kobieto w tym momencie dziecko jest mi tak potrzebne jak kurtka zimowa latem.
  • Oh tak?! To trzeba było myśleć o zabezpieczeniu a nie!
  • Tylko raz się nie zabezpieczyliśmy i od razu mamy wpaść?!
  • Nic nie wiadomo, nawet nie wiem czy faktycznie jestem w ciąży, a może jestem chora. Ale za to ty dałeś naprawdę dobry przykład jako przyszły tatuś, pogratulować mi takiego chłopaka nie ma co.
  • Karolina...
  • Nie ma Karolina! Najlepiej będzie jak po prostu zapomnisz o mnie i się odwalisz! - warknęłam i po prostu wyszłam z jego mieszkania, aby być jak najdalej od niego

Jak on mógł mówić coś takiego? A ja miałam go za pana idealnego, a tak to naprawdę był idealny tylko na pokaz, jak wszystko szło dobrze. Prawdziwe oblicze Denisa wychodzi dopiero wtedy kiedy pojawia się jakaś przeszkoda. Zła wróciłam do mieszkania i na szczęście nikogo nie było więc zakopałam się pod kołdrę i po prostu płakałam do poduszki. Denis nawet nie dzwonił, aby przeprosić. Ale jednak postanowiłam wybrać się do ginekologa, aby mieć pewność. Dlatego poszukałam w sieci jakiegoś i pojechałam sama, ale bałam się niemiłosiernie i nie mogłam wejść do środka. Dlatego zadzwoniłam do jedynej osoby, która mogła mnie w tym momencie wesprzeć.
  • Tak?
  • Co robisz?
  • Odpoczywam. - zaśmiała się Radka – A co?
  • Potrzebuje twojej pomocy.
  • Jasne, a coś się stało?
  • Mogłabyś przyjechać jak najszybciej na Calle de San Maria?
  • Jasne, daj mi z jakieś dwadzieścia minut.
  • Dzięki. - i się wyłączyłam

Usiadłam sobie na ławce z butelką wody i myślałam nad wszystkim. Bo jeśli jestem w ciąży to będę musiała pewnie wrócić do Polski bo na pewno właścicielka nie zgodzi się na to, żebym mieszkała z dzieckiem w mieszkaniu. Do tego pewnie stracę pracę w Pecaditos bo tam trzeba jednak być sprawnym, a nie z brzuchem. A nie chciałam wrócić do kraju z niechcianym dzieckiem i do tego bez niczego. Po jakichś dwudziestu minutach dobiegła do mnie Radka i tylko na nią spojrzałam, a w oczach od razu pojawiły mi się łzy.
  • Ej, ej co się stało? - i od razu usiadła mnie obejmując
  • Chyba jestem w ciąży. - wypłakałam a ona rozdziawiła buzię więc nie pozostało mi nic innego jak się zaśmiać
  • A-ale c-co?
  • Wpadłam chyba z Denisem, ale boję się iść do lekarza, aby to potwierdził.
  • Ale musisz iść!
  • Wiem... - i skubałam koszulkę
  • A gdzie Denis? - i się rozejrzała
  • Zostawił mnie.
  • ŻE CO?! - wydarła się chyba na cały Madryt więc tylko zasłoniłam uszy
  • Stwierdził, ze nie potrzebne mu jest w tym momencie dziecko, a i tak miał wątpliwości, czy to jego.
  • A jego co popierdoliło?!
  • Nie wiem... - i spuściłam głowę
  • Boże co za debil, idiota do kwadratu co myśli tylko tym małym orzechem co ma w spodniach. - mruczała pod nosem – Jak ja go dorwę to nie zostanie z niego nawet sucha nitka.
  • Nie Radka. Ja nie chce tego, tak zdecydował więc zostało mi tylko samemu z tym problemem żyć.
  • O na pewno nie! Masz mnie, a jak jesteś w ciąży to to dziecko ma najlepszą ciocię pod słońcem. Nie zostawię cię samej w tym momencie. - i złapała mnie za rękę i mocno pociągnęła – A teraz idziemy na badanie, sprawdzić czy faktycznie masz fasolkę w sobie.
  • Dziecko.
  • Ale najpierw jest fasolką. - i mnie ciągnęła

Na szczęście nie weszła ze mną do środka, chociaż wyglądała na taką, która byłaby w stanie to zrobić. Denerwowałam się podczas badania strasznie, ale na szczęście panie ginekolog była bardzo miła i wyrozumiała. Na dodatek zrobiła mi badania i musiałam poczekać jeszcze na wyniki i siedziałam z Radką na korytarzu i we dwie obgryzałyśmy paznokcie, ale chyba ona bardziej i byłam w sumie ciekawa czym jest to spowodowane. Ale po jakiejś pół godzinie, najdłuższej pół godzinie mojego życia odebrałam wszystkie wyniki i okazało się, że wcale nie jestem w ciąży, albo nie mam fasolki w sobie. Tylko mam po prostu osłabiony organizm od stresu i przemęczenia w pracy. Odetchnęłam z ulgą i Radka na poprawę humoru zaprowadziła mnie do najlepszej lodziarni w mieście, gdzie serwowali najlepsze lody.

Denis:

Karolina nie odzywała się do mnie już tydzień i kompletnie nie wiedziałem jak ja sam mam do niej się odezwać. Bo wiedziałem, że przesadziłem i to dużo. Dlatego zadzwoniłem po Pedro, który tylko miał wpaść do taberny i zaraz przyjechać do mnie. Otworzyłem mu drzwi i zmęczony usiadłem na kanapie.
  • Więc co jest?
  • Karolina mnie rzuciła.
  • C-co?
  • Bo, chyba wpadliśmy a ja zachowałem się jak rozkapryszona gwiazda i powiedziałem co nieco i odeszła ode mnie.
  • Że coś zrobił?!
  • Powiedziałem, że dziecko nie jest mi w tym momencie do szczęścia potrzebne? - i speszony na niego spojrzałem a on patrzył na mnie jak na idiotę – Wiem, przeholowałem ale byłem zestresowany bo no.
  • Powinieneś od razu po tym jak wyszła błagać ją na kolanach.
  • Wiem... ale teraz się do mnie nie odzywa i w sumie nie wiem nic.
  • Normalnie pracuje więc chyba nic nie jest poważnego. Ale zadzwoń do niej bo w końcu jak jest w ciąży to z tobą.
  • No tyle, że ja właśnie powiedziałem, że muszę mieć pewność.
  • Denis ty urodziłeś się takim debilem czy co? Jak możesz zestresowanej dziewczynie, która możliwe, że jest w ciąży powiedzieć coś takiego? Zastanów jak się poczuła bo jestem święcie przekonany, że jak jest w ciąży to z tobą bo ona świata poza tobą nie widzi.
  • Wiem... i jest mi z tego powodu cholernie wstyd.
  • I bardzo dobrze. Teraz musisz ją błagać o przebaczenie bo ty bez niej nie potrafisz funkcjonować.
  • Ale jak?
  • A co to ja jestem jej chłopakiem? Zaproś ją na spacer, randkę, ale taką, że aż ją zwalisz z nóg. Cokolwiek!
  • Może masz rację... a co jeśli ona jest w ciąży?
  • To bierzesz się w garść i jej pomagasz? Wiesz jak ja bym chciał mieć dziecko?
  • Nie masz dziewczyny.
  • No właśnie! Więc bierz się w garść i walcz o to co twoje. Bo gorzej będzie jak wyjedzie a ty jej nie znajdziesz. W końcu Polska jest dosyć spora.
  • Masz rację. Muszę pokazać, że jestem mężczyzną.
  • No i teraz gadasz do rzeczy. Więc ci powiem dokładnie kiedy ona ma zmiany, abyś mógł jej zaproponować wszystko dokładnie.
  • Dzięki stary. - i się do niego uśmiechnąłem
  • Tylko nie stary. Ale podziękujesz mi jak wszystko będzie cacy i tak jak było do tej pory.
  • Jasne szefie.
  • No, a teraz uciekam w jeszcze jedno miejsce. Więc zostawiam cię z myślami i dam ci dokładnie znać kiedy.
  • Jasne!

Odprowadziłem go jednie do drzwi i zamknąłem je za nim. Od razu szybko wyciągnąłem swojego laptopa i odpaliłem go wyszukując najlepsze miejsca jakie mogą się spodobać Karolinie i organizując wszystko dokładnie krok po kroku. W końcu musiałem ją odzyskać.  

2 komentarze:

  1. czemu zawsze przedstawiasz facetów, takich taś taś tulić tulić, a potem taka bomba i już traci wszystko w moich oczach!?:< jak mam teraz od nowa mu zaufać, no jaaaaaaaaak?! :< dobra, nie wczuwam się <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurde... Denis zachował się jak skończony idiota. Strasznie szkoda mi Karoliny. Mam jednak nadzieję, że Denis zrozumie swój błąd, przeprosi ją, pogodzą się i będzie wszystko dobrze ;)

    OdpowiedzUsuń